Naszym zdaniem trwa swojego rodzaju „farsa geopolityczna” na temat zmieniającego się klimatu w tym efektu cieplarnianego itp.
Wszyscy natomiast zapominają, że cel jaki postawiliśmy politykom to redukcja gazów cieplarnianych, w tym oczywiście przede wszystkim ditlenku węgla. Redukcja, która bynajmniej nie polega na tym, że na naszym małym obszarze unijnym zmniejszymy ją o ileś procent (np. 40% do roku 2030), ale działania polityków europejskich będą na tyle skuteczne, że uda się redukcją emisji objąć również inne kraje.
Najbardziej dotkliwie (dla tak prowadzonej polityki emisyjnej), będzie to dla państw unijnych najsłabiej rozwiniętych, które w dodatku ciągle nie mają wypracowanej polityki energetycznej. Do takich państw niestety ciągle i my się zaliczamy.
W ostatnich latach dalej nie wypracowano właściwego kierunku rozwoju alternatywnych źródeł energii, ani rzeczywistej poprawy emisyjności z tradycyjnych źródeł. Nie dzieje się dobrze zarówno w skali makro, jak i mikro. Skala mikro, to chociażby możliwość ciągłego sprowadzania prawie bez ograniczeń starych samochodów. Przekłada się to bezpośrednio na zanieczyszczenie powietrza, a w konsekwencji na powstawanie SMOGu.
W skali makro dalej nie jest jasna polityka energetyczna kraju, chociażby w kwestii budowy elektrowni atomowej. Do tego obrazu nakłada się tzw. handel emisjami, jakieś zwolnienia, dofinansowania różnych wybranych gałęzi przemysłu. Jedno jest pewne kolejne rzesze urzędników unijnych mają pełne ręce roboty, natomiast sprawy klimatyczne toczą się swoim starym nurtem, bynajmniej bez widocznej poprawy dla samej emisji gazów cieplarnianych ocenianej w skali Ziemi.
Inna sprawa, czy faktycznie zagraża nam, aż taki efekt cieplarniany w wyniku zwiększonej emisji gazów cieplarnianych?
Odpowiedzi na to pytanie, trzeba poszukiwać najlepiej wśród naukowców. Mamy tu jednak bardzo rozbieżne stanowiska w zależności od tego kogo pytamy. Politycy o zagrożenie emisją gazów cieplarnianych pytają, tylko meteorologów i klimatologów, gdyby zadać to samo pytanie geologom, byliby w swojej odpowiedzi znacznie bardziej ostrożni.
Dlaczego o tuż dlatego, że geolodzy na potencjalne zagrożenie efektem cieplarnianym patrzą holistycznie, dysponując danymi zmienności wszystkich parametrów w historii Ziemi. Jeśli w ten sposób spojrzymy na nasze obawy związane z globalnym ociepleniem, może się okazać, że trzeba zmienić naszą geopolityczną ocenę i w całkowicie inny sposób zacząć rozmawiać o tych sprawach.
W tej chwili pewne jest jedynie to, że rozmowy te powinny się odbywać ponad podziałami politycznymi z czego też, nie wszyscy chyba sobie zdają sprawę.
REDAKCJA EKOFORUM:
Jest początek października 2020 roku w najbliższych dniach zostaje zaprzysiężony nowy Rząd RP. Duży niepokój budzą kolejne przetasowania kompetencji urzędów państwowych w stosunku do środowiska przyrodniczego. Okazuje się, że tym razem z kuriozalnego podziału Ministerstwa Środowiska i Klimatu wprawdzie zrezygnowano, ale z niewiadomych przyczyn gospodarkę lasami włączono do Ministerstwa Rolnictwa. Niestety świadczy to chyba o tym, że i tym razem sprawy środowiska przyrodniczego nie będą poważnie traktowane.
Kto odpowiada za katastrofę ekologiczną rzeki Odra?
Katastrofa ekologiczna drugiej pod względem długości naszej rzeki Odra kolejny raz pokazała, jak niewielka jest granica po przekroczeniu której skutki dla środowiska przyrodniczego mogą być na długie lata nie do cofnięcia.